Jamniki podbijają świat (mody)

Dlaczego jamniki?

Właściwie nie wiemy. Ciekawe, czy wiedzieli to wszyscy słynni miłośnicy jamników, od Napoleona, poprzez Alberta Einsteina po Andy’ego Warhola. Coś nam mówi, że nie. Bo jamniki mają to „coś”. Po prostu. Kto wpuści do domu jamnika, już wkrótce marzy o następnym i kupuje podwójną smycz. Której i tak potem nie używa, bo przecież jamnik na smyczy chodził nie będzie.

Na liście uwiedzionych przez jamniki znajdą się i piękne kobiety (Brigitte Bardot), damy (Audrey Hepburn), celebrytki (Ashley Olsen, Rosie Huntington Whiteley) i gwiazdy rocka (David Bowie, George Harrison ) i politycy (JFK) i artyści (Pablo Picasso), a nawet koronowane głowy (duńska rodzina królewska).

HOT CHICKS LOVE DACHS

REAL MEN LOVE DACHSHUNDS

Na tej podstawie można wysnuć pierwszy wniosek łączący jamnika ze światem mody – jamnik jest ponadczasową klasyką.

Pracując nad tym artykułem, natrafiliśmy na coś, co wydało nam się znamienne: w 2008 roku niemiecka prasa załamywała ręce nad spadkiem popularności jamników, a „Die Welt” wieszczył nawet koniec rasy. Zagrożeniem dla jamnika miały być modne psy małych ras zyskujące popularność dzięki mediom: popularne westy, beagle i Jack Russell teriery występujące masowo w reklamach, a także „psy do torebki” lansowane przez celebrytki, fotografowane ze swoimi chihuahuami, maltańczykami i shi tzu. Jedynym optymistą był wówczas prezes niemieckiego związku kynologicznego, który nie dopuszczał myśli, jakoby jedna z najstarszych niemieckich ras, otoczona w Niemczech kultem i nosząca znamiona narodowego symbolu, mogła ot, tak sobie po prostu wyginąć. Okazało się, że niemieckie psy są niezawodne, zupełnie jak niemieckie samochody – jamniki mają się całkiem nieźle. A kilka lat później, bo w 2016 roku, światowa prasa zmieniła już całkiem front: australijskie media przedstawiały wykresy dotyczące rosnącej gwałtownie popularności niemieckiej rasy w Australii i Wielkiej Brytanii za którą mieli stać instagramowi influencerzy znudzeni modnymi małymi rasami (czy tak było, trudno orzec, prawdą jest jednak, iż hodowcy nie byli przygotowani na lawinowy wzrost zapotrzebowania na szczenięta), mówiono wprost, iż rok 2016 był „rokiem jamnika”. Jak na jamniki przystało, nie są one jednak dodatkami do celebrytów.

Jamniki SĄ celebrytami. Ale nie z mainstreamu.

Dziś najpopularniejsi influencerzy wśród jamników, Harlow and Sage – czyli para wyżeł + jamnik, zgromadzili na Instagramie 1,6 mln followersów, drugi w kolejce jamnik Crusoe_Dachshund „tylko” niespełna 600 tysięcy.

Również w 2016 zadebiutował w świecie mody Hector, szorstkowłosy jamnik nowojorskiego projektanta, Thoma Browne’a. Był największą atrakcją NY Fashion Week, wkrótce potem został instagramowym (i realnym) celebrytą, a przede wszystkim muzą kolejnych kolekcji Thoma Browne’a. O Hektorze pisał min. Vogue i New York Times, damskie i męskie torebki w kształcie Hectora stały się kolejnymi „statement bag”, a Mr. Porter wprowadził do sprzedaży sygnowane przez Thoma i Hectora akcesoria dla psów.

A zatem, śmiało można powiedzieć, że jamniki są fashion.

W świecie mody Thom Browne nie jest jednak odosobniony w swej miłości do długich psów.

Już we wczesnych latach 90. W Neapolu powstała marka Harmont&Blaine, mająca w swym logo jamnika. Na targach Pitti w 2015 i 2016 marka była niezwykle widoczna dzięki bardzo ciekawym działaniom z zakresu ambient marketingu, prowadzonym nie tyle na terenie targów, co na ulicach Florencji. Zdjęcia mężczyzn z jamnikami obiegły internet, a wszyscy zadawali sobie pytanie, o co właściwie chodzi. Wokół jamników powstał medialny szum.

Założycielowi Harmont&Blaine wielokrotnie także zadawano pytanie „dlaczego jamnik?”. „To mały piesek, który ludziom kojarzy się z Anglią, a tak naprawdę pochodzi z Niemiec, który wydaje się powolny, a tak naprawdę jest bardzo umięśniony, który wydaje się głupi, a tak naprawdę wie, jak korzystać z inteligencji. Pomyśleliśmy, że to będzie dla nas idealny symbol.”- odpowiadał.

No właśnie, jamniki są nieoczywiste.

Być może to właśnie dlatego to właśnie jamnika wybrały wielkie umysły Napoleon Bonaparte, Albert Einstein, Pablo Picasso, Andy Warhol.

W 1972 roku zapoczątkowano tradycję tworzenia maskotki igrzysk olimpijskich. Nie trzeba zapewne mówić, iż pierwszą maskotką w historii sportu został jamnik. Przypadek? Zdaniem twórców nie, miał on bowiem uosabiać „typowe cechy sportowca: upór, odporność, zwinność i wytrzymałość”. Również jamnika wybrała japońska reprezentacja piłki nożnej. Żywą maskotką drużyny przez lata był jamnik długowłosy o wdzięcznym imieniu Rommel Teshima. Podobno drużyna nigdy nie przegrała na boisku, którego Rommel dotknął przed meczem swoimi krótkimi łapkami. Po osiemnastu zwycięstwach reprezentacja Japonii zaczęła przegrywać w 2007 roku, dokładnie wtedy, kiedy Rommel przeszedł na zasłużoną emeryturę.

Założyciele marki Harmont&Blaine, pochodzący z niezwykle przesądnego Neapolu, także twierdzą, iż figurka jamnika przyniosła im szczęście, dlatego zdecydowali się ostatecznie umieścić jego wizerunek w logo firmy.

A może wybrano jamnika ze względu na wyjątkowo zgrabną sylwetkę, która stanowi po prostu estetyczny wzór graficzny?

Bo jamniki są po prostu ładne.

Jamniki w życiu marki Zaremba