Świadome Picie Kawy

Żyjemy w świecie rosnącej świadomości konsumenckiej. Każdego dnia analizujemy składy naszych posiłków, uważamy, by spożywać odpowiednią ilość cukrów, pić wina i alkohole wyłącznie najlepszej jakości. Skoro więc codziennie analizujemy skład przygotowywanych posiłków, zastanawiamy się, czy kupowane towary są wegańskie, bezglutenowe i ekologiczne, dlaczego by nie pochylić się również nad jakością wypijanej przez nas kawy, dowiedzieć się co wpływa na jej walory smakowe oraz jak ewoluowało to przez ostatnie lata?

Te myśli doprowadzają nas do kluczowego pytania: czy delektując się kawą, zastanawiasz się nad tym, co tak naprawdę pijesz i jaka jest historia tego napoju?

Pijemy ją każdego dnia, jest niezaprzeczalnie jedną z najpopularniejszych używek na świecie. Towarzyszy nam zarówno podczas rodzinnego śniadania, jak i na spotkaniach biznesowych. Zanim jednak kawiarniany zawrót głowy ogarnął umysły modnych i świadomych swoich wyborów kawoszy, czarny napar przebył daleką drogę, szalenie przeobrażając się na przestrzeni lat. Ten okres intensywnego rozwoju podzielono na fale – kamienie milowe, kolejne etapy, podczas których zmieniało się społeczne postrzeganie kawy.

„Pierwsza fala” zawiązała się w Stanach Zjednoczonych i przypadła na lata 60te. Był to okres, w rozkwitu kampanii reklamowych w mediach. Trzeszczące telewizory, radioodbiorniki i afisze w przestrzeni miejskiej entuzjastycznie zachęcały do zakupienia zachwalanych produktów, wśród nich także kawy. Firmy takie jak Folgers i Maxwell House zaczęły promować swoje wyroby, orędując dostępność w każdym sklepie i w każdym domu, smak i wyjątkowe działanie pobudzające. Kampanie potęgowały zainteresowanie, przyczyniając się jednocześnie do wzrostu zysków i dynamizacji produkcji pobudzającego napoju.

„Druga fala” to moment, w którym na kawę wychodzimy do kawiarni.  Popularyzacja picia napojów lepszej jakości, z ziarna zmielonego na miejscu, zaparzonego przy użyciu profesjonalnych ekspresów ciśnieniowych była największą rewolucją jaka miała miejsce w kawowym świecie. Naturalną koleją rzeczy było powstawanie kawiarni sieciowych, z których największą markę zbudował znany do dziś – Starbucks. Espresso, cappuccino czy latte zaczęły zdobywać swoich zwolenników spragnionych kremowej pianki i odrobiny odskoczni od zabieganego życia. Niestety, standaryzacja, którą znamy z sieciówek, wiązała się również z obniżeniem jakości wypalanej kawy. Powtarzalność, szybkość przygotowania, odporność na warunki podczas transportu i przechowywania wymusiły niejako ciemniejsze palenie kawy, które jest dużo bardziej wyrozumiałe na ustalone standardy. Wiele osób zarzucało również „drugiej fali” przywiązywanie zbyt dużej wagi do serwowania napojów kawowych bardziej niż kawy. Bita śmietana, syropy, posypki, mleko dodawane w ogromnej ilości równie skutecznie ukrywały defekty ziarna, co tak charakterystyczny dla czarnego naparu.

Z czasem zaczęto coraz więcej uwagi przywiązywać do charakteru pitego napoju. W ten sposób narodziła się „trzecia fala”, która skupia się głównie na jakości naparu. Tematami równie ważnymi co przytulne wnętrze kawiarni i uśmiechnięty barista, jest stan i gatunek ziarna a nawet skład użytej do zaparzania wody. Pojawił się segment tzw. „speciality coffee” – kaw najwyższej jakości, ocenianych przez wykwalifikowanych ekspertów -czyli Q-graderów. Weryfikacja zaczyna się już na etapie zbiorów i obróbki zielonego ziarna, a sięga aż po smaki i aromaty zaparzonej kawy. Coraz wyraźniejsze wpływy krajów skandynawskich faworyzują jaśniej wypalane ziarna, co zapewnia zachowanie w nich pełni różnorodnych bukietów zarówno smakowych jak i zapachowych. Mocne odcięcie się od idei włoskiego espresso przyznało pierwszeństwo metodom alternatywnym do ekspresu ciśnieniowego. Przygotowanie kawy stało się czynnością łączącą w sobie rytuał, naukę i odrobinę magii. Dzięki dbałości o szczegóły i pietyzm, z jakim traktuje się na kolejnych etapach naturalny surowiec, bariści potrafią zapewnić nam doznania podobne do tych znanych z wysokojakościowych trunków, takich jak wino czy whisky. Coraz rzadziej zdarza się spotkać za barem dobrej kawiarni osobę, która jest tam przypadkowo. Bariści na przestrzeni ostatnich lat znacząco rozwinęli swoją profesję, zrzeszając się w organizacje mające na celu zapewnienie uczciwej współpracy w branży, organizując oficjalne, ustandaryzowane zawody, a także na bieżąco się szkoląc.

Rynek kawy stale się rozwija. Nadchodząca „czwarta fala” troszczy się o to, by kawa pochodziła z upraw, które dbają nie tylko o jakość kawy, ale również o swoich pracowników. Rosnąca świadomość zobowiązuje nas do objęcia patronatem krajów, zapewniających nam dostęp do ukochanego napoju.

Coraz rzadziej patrzy się na kawę jako na napój mający tylko i wyłącznie pobudzić. Będąc świadomymi konsumentami sprawiamy, że każda filiżanka może stać się jeszcze większą przyjemnością, która na dodatek będzie połączona ze wspieraniem małych, lokalnych biznesów – począwszy od plantacji, przez palarnie, na kawiarni kończąc.

Bo przecież życie jest za krótkie na picie złej kawy.